Seriale? Uwielbiam!
Aktualnie oglądam:
The Big Bang Theory
How I Met Your Mother
Dr. House
Grey's Anatomy
Hotel 52
Czas Honoru
Zakończone:
LOST
Prison Break
Friends
IT Crowd
39 i pół
Przez całe wakacje przerwa i nareszcie wrzesień. Wracają seriale i z jednej strony się już nawet tego trochę obawiam. Będzie co oglądać i żeby być na bieżąco to trzeba będzie poświęcić trochę czasu. Znając życie nie wyjdzie to z uwagi na szkołę i pracę ale zobaczymy.
Zaczynam zawsze od The Big Bang Theory. Oglądam drugi raz od początku w oczekiwaniu na nowy sezon i śmiało teraz mogę powiedzieć - to jest mój ulubiony serial. Pomijając fakt, że seriale komediowe to moja tzw. podkreślona kategoria to jest to jedyny serial, w którym absolutnie żaden odcinek nie spowodował uczucia nudy, znużenia. Świetnie wykreowana postać Sheldona i co najważniejsze - utrzymywana cały czas bez większych zmian. Pozostali bohaterowie według mnie dobrze przypasowani. Penny jako ta ,,wybrana" kobieta na początku trochę wzbudzała wątpliwości ale jednak później się rozkręciła. Jedyny minus to fakt, że jest to serial bardzo wzorowany na IT Crowd... odwzorowany w lepszy sposób ale jednak nie jest to oryginalny pomysł twórców.
Do How I Met Your Mother tak naprawdę zachęcił mnie znajomy i gdyby nie on to bym do tego serialu nie przysiadł w ogóle. Przelatywał kilka razy w telewizji, internecie ale jakoś nie czułem ochoty by zacząć oglądać. W końcu jednak się to zmieniło i w sumie nie żałuję. Serial ogólnie dobry ale po dłuższym oglądaniu zaczął mnie trochę denerwować. Zdecydowanie zmiana osobowości Barneya w dla mnie przesadnie czułego człowieka jest dla mnie jednym z największych minusów. Mimo wszystko oglądam na bieżąco i czekam na nowe odcinki.
House jak House... raczej każdy go kojarzy i nie ma się co rozpisywać. Na początku oglądałem z ciekawości bo wszyscy się tym podniecali a później zostałem ze względu na poszerzenie wątku obyczajowego, który jest dla mnie ważniejszy niż ten ,,medyczny". Nowy sezon będzie rozgrywał się w więzieniu więc zobaczę jak to wyjdzie twórcom.
Grey's Anatomy traktuje zdecydowanie jako odskocznia od wszystkiego i po prostu serial obyczajowy, który oglądam bo oglądam. Nie wywołuje takich emocji jak BBT ale po prostu trzyma przy sobie wątkiem obyczajowym. O dziwo nie mam odczucia oglądania tasiemca więc odcinki zaliczam zaraz po premierze w Ameryce.
Hotel 52 to dla mnie typowy odpowiednik Grey's Anatomy tylko w polskim wydaniu. Kompletnie nie interesuje mnie wątek życia hotelowego oraz gości hotelowych, który dla mnie jest czasami do przesady nudny i przewidywalny. Skupiam się tylko i wyłącznie na życiu głównych bohaterów. Ogólnie wątek obyczajowy jest dość ciekawie przemyślany i dobrze wtopiony w sam interes hotelu więc obserwuje się go dość przyjemnie.
Czas Honoru? Olaboga... jedyny serial, który jest dość ciężko dostępny w internecie (nie oglądam żadnego serialu w telewizji, nie oglądam telewizji w ogóle, oprócz Canal + Sport) co powoduje, że jestem kompletnie w tyle z jego oglądaniem. Nie wiem jak to wygląda teraz ale kiedyś było bardzo ciężko dostać wszystkie odcinki na czasie. Muszę do tego wrócić ale aktualnie nie mam na to czasu. Fajna sprawa z wątkiem wojny bo jednak oglądało się z zaciekawieniem i czymś co czasami zmusza do poważniejszego myślenia. Bohaterowie na początku mi nie pasowali (to były dla mnie lalki a nie żołnierze ale cóż...) ale jak to z reguły bywa - przyzwyczaiłem się. Tutaj o dziwo wątek wojny jest bardziej rozwijany niż cokolwiek obyczajowego. I właśnie o dziwo nie przestałem oglądać z tego powodu.
LOST... dziwne odczucia bo do końca nie wiem co o tym serialu myśleć. Jak to większość mówi - dotrwałem do końca. Wierni fani (fanboje?) uważają go za jeden z niewielu seriali, przy których trzeba pomyśleć i Ci ludzi z niższych półek mówią, że jest przesadzony. No nie wiem, nie wiem... oglądałem i ogólnie motyw mi się podobał. Już nawet zaakceptowałem takie rzeczy jak ten czarny dym, który miał dodać do Zagubionych trochę jak ja to mówię ,,przyziemnej fantastyki". Mimo wszystko pod koniec.. bodajże dwa ostatnie sezony zacząłem odczuwać po prostu naciąganą fabułę i sytuację w stylu ,,jesteśmy scenarzystami, doszliśmy tak daleko a tak naprawdę to jak to teraz zakończymy?". Mimo wszystko traktuję to jako naprawdę ciekawy epizod jeżeli chodzi o seriale.
Prison Break zacząłem oglądać po tym jak przypadkowo zobaczyłem jeden z odcinków na Polsacie. Spodobało mi się odwzorowanie życia więziennego (wtedy byłem jeszcze taki dzieciak.. ogólnie to trochę przebarwiony wątek) i postanowiłem oglądać tradycyjnie... od początku. I tak naprawdę dwa pierwsze sezony były dla mnie najciekawsze bo to na nich miał się opierać cały serial. Wyjście z więzienia i wątek z Firmą dla mnie kompletnie naciągany w jednych momentach ale mimo wszystko obejrzałem do końca. Średni serial z haczykiem na słaby. Już pomijam fakt, że to dla mnie ikona jeżeli chodzi o ,,szczęście głównego bohatera w sytuacjach bez wyjścia".
Friends... taaaak, jestem facetem i obejrzałem wszystkie 10 sezonów. Ba.. nawet obejrzałem dwa razy. Typowa komedia z trochę tasiemcowatym ale jednak rozbudowanym wątkiem obyczajowym spowodowała, że w wakacje oglądałem odcinki hurtowo po 5-10 bez wychodzenia z łóżka. Mam do tego serialu jakoś taki sentyment... w sumie nie wiem dlaczego. Na aktualnie realia jest bardzo prosty i do oglądania na ,,rozładowanie umysłu" ale mimo wszystko kilka lat temu się przyjemnie przy tym spędzało czas.
IT Crowd zostało mi polecone przez nauczycielkę i kilka osób na Blipie. Jarali się tym niesamowicie i niestety się zawiodłem. Wtedy jeszcze nie nie znałem BBT więc proszę tu bez oskarżeń o jakąś fanbojowską stronniczość.
Nie wiem w sumie dlaczego ale po prostu nie czułem aż takiej przyjemności z oglądania tego i czasami się nudziłem. Wiem, że nie pasowała mi kwestia odgrywania ról głównych bohaterów. Jedynie ten ziomek z afro na głowie jako tako reprezentował tą "geekowską" społeczność. Główna kobieta w serialu dla mnie nie dość że nie była atrakcyjna to jeszcze jej gra aktorska nie wzruszyła mnie ani razu.
39 i pół przyznam się bez bicia... zacząłem oglądać bo oglądali to wszyscy. Ogólnie nie było to dla mnie nic takiego... mimo wszystko miało klimat. Jedno z takich innych rozwiązań, które przyciągało do monitora. Nie wiem czy obejrzałem ostatnie odcinki ale mimo dość zakręconej fabuły - nie ciągnęło mnie aż tak do tego.
Przez jeden czas próbowałem oglądać te niby seriale - CSI, Kości i inne tego typu sprawy - do posiedzenia przez telewizorem z rodziną może być... do poświęcenia szczególnej uwagi - to nie dla mnie.
Kusi mnie Dexter ale po tym jak kilkanaście razy czytałem główny wątek, fabułę tego serialu to za każdym razem mnie to bardziej odrzuca. Ale może w przyszłym roku.